Choć z całych sił pragnął
Jednym oddechem Twym
Napawać się nim światła zgasną
Aż świat całkiem zawiruje
Niosąc ukojenie zmęczonych ust
Lecz przekleństwo znów pokonuje
I spłonę jak na ogniu chrust
Rzuconą w dal szmacianą lalką
Tonąc na Morzu Czerwonym
Będąc siebie samym kalką
I utonę, tonąc rytmem zgubionym
Lecz powiedzą, lecz rzekną:
Tobie zaś nic nie jest!
Posejdon przecież Cię nie przełknął
Więc słowami się na fali unoszę
Szukając w sobie wszelkie braki
Bo przecież wszystko jest na swoim miejscu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.