Zakręcono mnie wokół kłębka niczym nitkę
Bezwładne wisiałem wśród innych
Bez możliwości wyboru trzymam was w całości
Ostatni element układanki w niewłaściwym miejscu
Jedni zwą aniołem, drudzy zaś diabłem dociekliwym
Naciągają ciężarami, cienką nić
Dla zabawy, z musu...
Z dna proszę o wyciągnięcie
Mogę pęknąć - nie ważne.
W tej miłości do pomocy, nienawidzę WAS!
Ludzi.
Od nocy do świtu brak wrażliwości
W mroku nie potrzebna, porzucona.
Lecz z rana znów mnie zakręca
Koło życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.